piątek, 1 kwietnia 2016

Miniaturka Fremione - ,,Prima Aprillis!''

Hermiona Granger z westchnieniem wstała z łóżka i odłożyła książkę słysząc pukanie do drzwi.
Otwarła je i zobaczyła... pustkę... nic.
Zmarszczyła brwi i już miała z powrotem wrócić do czytania książkę gdy poczuła jak ktoś ją łaskocze z tyłu i cmoka w czoło.
-Fred! - zaśmiała się. -Wystraszyłeś  mnie!
Odwróciła się i zobaczyła uśmiechniętego rudzielca.
-Cóż, powinienem teraz powiedzieć:  nie chciałem, ale powiem - chciałem. Chodź - pociągnął szatynkę za rękę.
-Dokąd idziemy?
-Na przyjęcie urodzinowe - powiedział ciągnąć dziewczynę przez puste korytarze.
-Kogo? - spytała zdziwiona.
-McGonagall - powiedział, wzruszając ramionami.
Hermiona parsknęła śmiechem.
-Jak na ten rok, to coś słaby ten Prima Aprilis.
Fred gwałtownie stanął w miejscu.
-Ja mówię na serio! - udał oburzenie
-Nie uwierzę, póki nie zobaczę!
-To chodź, a zobaczysz.
Przeszli jeszcze kilka par schodów aż wreszcie dotarli na siódme piętro i weszli do sali.
Hermiona otworzyła usta ze zdziwienia.
Sala była przystrojona barwnymi kolorami. Na kanapie - kaczce siedział Lee Jordan, na parkiecie w kształcie żaby tańczyły 4 pary, a przy barze kłębiło się mnóstwo uczniów, a wśród nich siedziała i popijała Ognistą...
McGonagall!
-Nie wierzę - wyszeptała Hermiona.
-Chodź, zatańczymy - powiedział Fred obserwujący jej zdziwienie i pociągnął ją na parkiet.
-Powiedz, że to sen.
-Yy... nie - odparł Fred patrząc na podchodzącego do nich Dubledore'a tańczącego z McGonagall.
-Odbijamy! - krzyknął wesoło profesor i zabrał Hermionę do tańca.
-Pan Dyrektor?! Co się tu dzieje?
-Świętujemy - rozpromienił się dyrektor.
-Ale... nie, to niemożliwe... profesor McGonagall... co ona robi?!
-Cóż... mówiąc prosto - obchodzi swoje urodziny.
-A uczniowie? - Hermiona zmarszczyła brwi.
-Co robią uczniowie?
Hermiona już otwierała usta, ale jej wypowiedź przerwał gong.
-Wszyscy do stolika jubilatki! Zaraz będzie zdmuchać świeczki!
W głowie Hermiony kłębiło się mnóstwo ptzedziwnych - i strasznych - rzeczy, ale podstawowym pytaniem zostawało jedno:
Co tu się, na gacie Merlina, dzieję?!
Podeszła do stolika. Inni uczniowie byli równie zdezorientowani co oni, niektórzy uśmiechali się pod nosem, a jeszcze inni patrzyli na profesor McGonagall jak na kosmitkę.
Hermiona szybko policzyła świeczki i zdębiała. Szesnaście?!
Zanim zdążyła się nad tym zastanowić profesor McGonagall już miała zdmuchnąć świeczki aż nagle...
Wszystko ucichło, zrobiło się tak ciemno, iż nic nie można było zobaczyć.
Po dwóch minutach ciemności na środku parkietu pojawiło się światło, a w nim Fred i George.
-Prima Aprilis! - krzyknęli chórem.
Wszyscy zaczęli się śmiać, albo udawać oburzenie, a Hermiona podeszła do Freda.
-Kto był McGonagall?
-Ja - wyszczerzył zęby George.
-Eliksir Wielosokowy? - bliźniacy pokiwali głowami. -A Dumbledore?
-Tak, panno Granger? - za Hermioną stanął dyrektor.
-Nie udawaj, kimkolwiek jesteś, doskonale go grasz...
Bliźniacy wybuchli śmiechem.
-Przepraszamy, panie dyrektorze... nie zdążyliśmy jej jeszcze powiedzieć, że jest pan prawdziwy.
-A teraz... my zdmuchniemy świeczki! - krzyknął George.
-Jak to? - zdziwiła się Hermiona.
-Co jak to? Dzisiaj są nasze urodziny.
                             ***
Witajcie!
Macie tu taką Prima Aprilisową miniaturkę. Zdaję sobie sprawę, że jest... słaba, ale pisałam ją dopiero dzisiaj... Jeśli chodzi o datę, to coś mi się z nią przestawia :/
Rozdział najpóźniej za trzy tygodnie :)
Pozdrawiam
Nicolette

2 komentarze:

  1. Dzień Dobry, Bonjour, Guten Tag, Good morning!
    Jako, iż zauważyłam, że odwiedziłaś mój blog i zostawiłaś tam "Zaproszenie". W wyrazie swojego dnia weny (?) postanowiłam tutaj przybyć ^^ Serdecznie zapraszam do siebie ?
    A wracając do tematu. Cóż, miniaturka jest... urocza ? Zachowanie Hermiony dość przewidujące - Pierwszy kwietnia, dzień żartów i psikusów, a ona siedzi zaczytana. Fred natomiast jest... zaskoczeniem ? Udaje przekonującego i pomimo, iż wszyscy wiemy, że coś musi się za tym kryć. Spore "coś".
    Trochę brakuje mi opisów, które bardzo wydłużają tekst i sprawiają, że nasze (Czytelnicze) wyobrażenie jest bardziej wyraziste, ale jako, iż ja sama na początku pisałam dużo gorzej jestem w stanie przymknąć na to oko. Ech, wygląd. Osobiście uważam, iż sprawia wrażenie... tajemniczego ? Ale nie nawijając dłużej. Życzę powodzenia i siły oraz wytrwałości! Serdecznie zapraszam do siebie, bo sama osobiście wiem jak to jest na początku. Zawiadom mnie o czymś nowym :v

    '
    - Sly, ty zatrzymałeś się w tym początku!
    - Csii, musisz komentować?!
    - I tak wiem, że mnie kochasz.
    - Nienawidzę Cię, ale dzięki tobie myślę (!?) wiec się przydajesz >_<
    - Boże, jaki komplement! Zapiszę to sobie.
    - ...
    '
    Och, uwierz to chyba i tak najnormalniejszy komentarz jaki napisałam. Em, nie zwracaj uwagi na niektóre rzeczy...
    Pozdrawiam,
    SLY

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć
      Szczerze mówiąc, nie oczekiwałam, że wejdziesz :D Dziękuję ci bardzo.
      Jeszcze nie piszę najlepiej, ale myślę, że z czasem, będzie lepiej.
      Na twojego bloga z chęcią zajrzę :)
      Nicolette

      Usuń