środa, 13 kwietnia 2016

V - Przez wrota zamku

Dedykuję ten rozdział mojej nowej czytelniczce - Queen OF Fog...

Przechodząc teraz , o siódmej rano przy puchońskich  dormitoriach dziewcząt z pewnością w pewnym momencie usłyszałbyś szepty. Podszedłbyś pewnie i przyłożył drzwi do dormitorium drugiego i usłyszałbyś...
-Nie, to nie wypali... - mruczała Kath padając na żółtą pierzynę.
-A umiesz coś lepszego? - spytała radośnie fioletowowłosa.
-No... nie - westchnęła i podeszła do łóżka Adrianne.
Wyjęła różdżkę spod wierzchu szafy i celując na poduszkę czarnowłosej powiedziała zdecydowanie:
- Locomotor poduszka!
Jednak poduszka ani drgnęła.
-Mówiłam, że trzeba zastosować mugolskie metody - warknęła. -SIÓDMA! WSTAWAĆ! - krzyknęła do ucha czarnowłosej, a ta od razu zerwała się z łóżka.
Kath i Tonks przybiły sobie piątki po czym zaprowadziły (czyt.wepchnęły) Wright  do łazienki.
Adrianne ubrała się w błyskawicznym tempie po czym razem z współlokatorkami udała się na śniadanie do Wielkiej Sali.
-Moje łokcie - jęknęła Tonks czołgając się przez tunel wydrążony w beczce.
-Nie marudź - powiedziała Kath. - No, już jesteśmy.
Pchnęła otwór beczki i wyszły wszystkie na korytarz.
-No to schody teraz - mruknęła Adrianne.
Po pokonaniu już wszystkich przeszkód, przez które musiały przejść, dziewczęta wreszcie stanęły na progu Wielkiej Sali.
-No... siadajmy - czarnowłosa kiwnęła głową na stół Puchonów.
Usiadły razem przy stole i zaczęły nakładać sobie śniadania na talerze.
-Dziewczęta! - koło nich niespodziewanie pojawiła się opiekunka ich domu, Pomona Sprout. - O to wasze plany!
-Dziękujemy - Kath odprowadziła uśmiechem  profesor zielarstwa po czym zwróciła się do Adrianne - Co dziś mamy?
-6:30 - 8:30 śniadanie, 8:45 - 9:30 zaklęcia z Gryfonami, 9:50 - 10:35 historia magii z Ślizgonami, przerwa na lunch itd., 12:00 - 13:30 dwie godziny Obrony Przed Czarną Magią z Krukonami, 13:30 - 15:00 obiad, 15:15 - 16:00 Transmutacja z Krukonami  - mruknęła. -Na OPCM i Transmutacji usiądą z moją koleżanką, ok? Mamy tylko dwie lekcje z Krukonami.
-Spoko. Tak będzie sprawiedliwie... - Tonks spadła z ławki.
Do Wielkiej Sali właśnie wleciały sowy. Białe, brązowe, szare...
-No wreszcie - Katherine rozpakowała pudełko przyniesione przez czarną sowę i wyjęła z niej dwie fiolki z jakimś eliksirem po czym szybko włożyła je do kieszeni. - Chodźcie, trzeba spakować książki - powiedziała i zanim zdążyły zaprotestować zaciągnęła je do ich dormitorium.
-Ok - Katherine otwarła torbę. - 3 pióra, kałamarz, kilka rolek pergaminów, książka od zaklęć... - wpakowała wymienione rzeczy do torby.
-Chodźmy już - ponagliła je wesoło Tonks.
Gdy już wreszcie - po licznych poszukiwaniach - dotarły pod salę Zaklęć zobaczyły sporą grupę Gryfonów i stojącego koło nich...
-Filch - jęknęła Kath. - Będą kłopoty...
-Jakim prawem znaleźliście się o całe piętro od klasy, hę? Wytłumaczycie to jakoś?! - usłyszały głos woźnego.
-Cóż... nasz Pokój Wspólny jest na siódmym piętrze - odezwała się jakaś blondwłosa dziewczyna, ale przerwał jej przechodzący, niziutki nauczyciel.
-Spokojnie, Argusie. Zajmę się nimi - powiedział czarodziej.
Woźny oddalił się mrucząc coś pod nosem, a wszystkie spojrzenia spoczęło teraz na czarodzieju.
-Alohomora. Wchodźcie! - zaskrzeczał otwierając drzwi klasy.
Tłum uczniów wpadł do klasy prawie stratowując nauczyciela.
Było to przestronne pomieszczenie w różnych barwach błękitu.
Przez okna wpadało słońce, a na ławki lśniły w jego blasku.
-Usiądźcie - powiedział, jak się można domyślić, profesor.
Uczniowie usiadli do ławek.
Adrianne wraz z Katherine wybrały sobie przestronną ławkę pod oknem, a Tonks i Tony usiedli równolegle do nich w drugim rzędzie.
-Nazywam się Filius Flitwick i przez najbliższe siedem lat będę waszym nauczycielem od Zaklęć. Na początek...
Po zapisaniu kilku prostych (bynajmniej takie się wydawały) regułek, Kath jako pierwsza zaczęła wypróbowywać zaklęcia lewitacji.
-Wingardium Leviosa - powiedziała.
Piórko jednak nadal pozostało na ławce - tak samo, jak po całej lekcji zmagań Kath i Adrianne.
-Myślałam, że będzie prościej - jęknęła czarnowłosa idąc z Kath, Tonks i Tonym na historię magii.
-Yhm - mruknęła Kath.
-Teraz będzie można przynajmniej trochę pospać - powiedział Tony.
                            ***
Gdy wreszcie nastała 16 godzina cała puchońska grupa wybiegła z klasy transmutacji zostawiając daleko za sobą krukonów pytających o dodatkowe wskazówki.
Wszyscy biegli na błonia - bynajmniej wszyscy Puchoni z pierwszego roku.
Mijali wszystkich innych uczniów nie zważając na ich nie przychylne spojrzenia cały czas biegnąc.
Czworo z nich - Adrianne, Tony, Jennifer oraz Treg  (nowe poznani puchoni) - wybiegli do przodu by szybciej otworzyć Wrota przez które chwilę później wysypała się chmara uczniów.
-Było świetnie - krzyknęła Adrianne padając na trawę razem z przyjaciółmi.
-Też tak uważam - Tonks odwróciła się i spojrzała na nią. -Moglibyśmy robić tak zawsze co tydzień.
-Byłoby świetnie - odezwał się Treg.
Adrianne spojrzała na niego swoimi granatowymi oczami.
Był to masywny chłopak z tak dziwnymi włosami (kto ma, na gacie Merlina rudo-blond włosy?!), że czasem przypominały jej maści koni.
-To będzie nasza tradycja - powiedziała Tonks.
Chwilę później wszyscy pierwszoroczni puchoni trzymali się za ręcę krzycząc:
-To będzie nasza tradycja!

4 komentarze:

  1. Niezły rozdział, wypatrzyłam kilka błędów, ale to były takie pojedyncze.
    Hmm fajny rozdział :D Mam pytanie odnośnie tego fragmentu : "...wszyscy pierwszoroczni puchoni trzymali się za ręce krzycząc..."
    Mogłaś napisać : Nowo poznani znajomi Adrienne złapali się za ręce, krzycząc.
    Chociaż ten moment z trzymaniem się za ręce dziwnie sobie wyobrażam.
    Ale tak to wszystko jest okej ;)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. niezły rodział, ja też wyłapałem kilka błędów, ale to nic takiego :) zapraszam do siebie, hej! zabawki ekologiczne

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej Nicolette, dziękuję za dedykację :). Rozdział bardzo fajny:) Bardzo mnie ciekawią nauczyciele uczący w tamtych czasach , mam nadzieję ,że opiszesz więcej lekcji.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy! Zdarzały się sporadyczne błędy, ale to nic :) Dzięki za komentarze, pomyslałam, że mogłabym się odwdzięczyć! Lecę uczyć się na angol ;-; Weny! Princess z bloga straznicysekretow.blogspot.com

    P S Mam nowy rozdział! :)

    OdpowiedzUsuń